Dzień dobry. ^^
Dodaję następny, już trzeci rozdział. Mi osobiście czegoś w nim brakuje, ale cóż, początki bywają trudne. :)
W środę dopadła mnie wena i napisałam następne dwa odcinki. W związku z tym, mam już piętnaście rozdziałów czekających grzecznie w kolejce na publikację.
Zapraszam do lektury. ^^
PS. Dopisek z ostatniej chwili - ponad 200 wejść! Mówiłam... Pisałam już, że Was kocham? *-*
Wszystko w
porządku, panno Granger? – zapytał Dumbledore, gdy Hermiona ponownie stanęła w
progach jego gabinetu.
- Tak, panie
profesorze. – odparła zaszokowana wspomnieniami Gryfonka.
- Sama widzisz,
Hermiono, że Draco nie miał łatwego życia. Ojciec wykorzenił z niego wszystkie
wartości, takie jak miłość, przyjaźń, zaufanie.
- Rozumiem…
Ale, profesorze Dumbledore, czemu pokazał mi pan te wspomnienia? Dlaczego
właśnie mi? Wie pan przecież, że razem z Malfoy’em… nie darzymy się szczególną
sympatią.
- Oj, panno Granger, jeszcze
zrozumiesz. – stwierdził z uśmiechem Dumbledore, pozostawiając osłupiałą dziewczynę
bez odpowiedzi. Ruchem dłoni wskazał Gryfonce drzwi. Dziewczyna, ciągle
zszokowana, ruszyła do wyjścia z gabinetu, szepcząc ciche „Dobranoc”
dyrektorowi.
Nie usłyszała
już cichego chichotu Albusa Dumbledore’a.
***
Nowy
dzień przywitał uczniów Hogwartu ciepłą temperaturą, promieniami słonecznymi i…
nawałem zajęć.
-
Oni chyba zwariowali. – zawył Ron, patrząc na podział godzin szóstej klasy
Gryfonów. – Pierwszy dzień szkoły i eliksiry z Ślizgonami. Cudowny początek roku.
-
ELIKSIRY?! BOŻE, NIE SKOŃCZYŁAM JESZCZE CZYTAĆ PODRĘCZNIKA, NIE MÓWIĄC O
LEKTURACH UZUPEŁNIAJĄCYCH! – krzyknęła Hermiona. Chłopaki popatrzyli na nią nierozumnym
wzrokiem. Nie zdążyli nic powiedzieć, bo Gryfonka wybiegła z Wielkiej Sali i
pomknęła w stronę biblioteki. Po drodze wpadła w kogoś.
-
Ej, uważaj, jak łazisz Granger! – powiedział Draco. – Rozumiem, że moja uroda
cię olśniewa, ale czy ciągle musisz na mnie wpadać?
-
Przepraszam.– rzuciła tylko Gryfonka i kontynuowała bieg do biblioteki.
Ślizgon
pokręcił głową z uśmiechem. Kto jak kto, ale ta szlama go rozbawiała. Kto
normalny idzie w pierwszy dzień szkoły do biblioteki?
Chłopak
ciągle w dobrym nastroju wszedł do Wielkiej Sali.
***
-
W tym roku, nauka eliksirów będzie miała trochę inną formę, niż w latach
poprzednich. Przez pierwszy semestr będziecie wykonywać projekt z drugą osobą. Każda
para będzie miała za zadanie zrobić coś innego, więc nie liczcie, że uda wam
się spisać coś od innej grupy – opowiadał Severusa Snape, nauczyciel eliksirów,
znienawidzonego przez większą część uczniów przedmiotu. –Wszystkie grupy będą musiały przygotować doświadczenia z danym składnikiem
magicznym. Żeby wam się to udało, musicie współpracować, zrozumiano? –
uczniowie, mimo że zdegustowani pomysłem, pokiwali głowami.
-
Zacznijmy więc dobieranie par. Na początek… Może pan Potter? – zapytał z
ironicznym uśmieszkiem Nietoperz. - Myślę, że najlepiej będzie ci się pracowało
z panem Goyle. Za to Weasley sądzę, że najlepiej dogada się z Crabble’m,
prawda? – Snape chodził między stolikami i przydzielał uczniów. – Hermiono, z
kim chciałabyś współpracować? Może by tak z panem… Malfoy’em?
Gryfonka
chciała zaprotestować. Ona z Malfoyem? Niedoczekanie! Gryfonka nie będzie
odwalać całej roboty tylko dlatego, że Wielki Szanowny Pan Arystokrata nie
raczy współpracować! Wiedziała jednak, że Snape i tak nie uwzględni jej prośby,
więc po co próbować?
-
Dobrze, panie profesorze. – odparła.
***
- Hermiono,
jak mogłaś się na to zgodzić? – po raz kolejny roztrząsał sprawę Rudzielec,
kiedy razem z Harry’m i dziewczyną szli na posiłek do Wielkiej Sali.
- Ron,
dajże mi już spokój! To ja będę współpracować z tym dupkiem, więc co cię tak
martwi?
- Granger,
jak ty się o mnie wyrażasz? Nieładnie. –
zza pleców Gryfonki odezwał się dobrze znany dziewczynie głos. Draco słyszał ostatnią wypowiedź brunetki. – Szlama nie powinna obrażać urodzonych wyżej
od siebie.
W Hermionie coś pękło. Malfoy obrażał ją przez
sześć lat, od kiedy po raz pierwszy pojawiła się w Hogwarcie. Nie zamierzała
przejmować się jego słowami, jednak teraz nie wytrzymała. Po jej policzkach
zaczęły spływać łzy – łzy goryczy i żalu.
Gryfonka
obróciła się w stronę Ślizgona i powiedziała cicho:
- Wolę być
szlamą, niż tobą – zasranym egoistą! Ranisz wszystkich wokół siebie, nie
widzisz tego?
Po tych słowach wyszła z holu
Wielkiej Sali i skierowała się na błonia.
Ponieważ uwielbiam Dramione nie mogłam się oprzeć.
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie tytuł głównie, że jakby żywcem wzięty z mojej ulubionej piosenki (bardzo starej)
No biedna Hermiona wpakowała się w niezłe tarapaty, ale podoba mi się sposób w jaki potraktowała Dracona.
Osobiście uważam że należało mu się.
Podoba mi się również szablon, chociaż brakuje mi w nim hermiony.
Mimo wszystko powiadamiaj w Spamowniku u góry o nowym rozdziale na http://niewolnicy-przeznaczenia.blogspot.com gdzie zapraszam na moje opowiadanie;)
"Nie pytaj mnie o jutro, to za tysiac lat..." ♥
UsuńNo właśnie, gdzie się podziała Hermiona? Czyżby nie chciała pozować z Malfoyem? :)
OdpowiedzUsuńAłć, pewnie on został modelem a ona Dyr. w Św. Mungu hahahahha, nie no śmieję się.... <33
OdpowiedzUsuńTak więc nie trać zapału do pisania, ponieważ masz talent do tego. Jedynie co mi przeszkadza, to opisy! Daj ich więcej!!!!!! a tak to lubię <33
dramione-ever.blogspot.com
Kocham <333333
OdpowiedzUsuńszablon z samym draco mi sie nie podoba moznaby go zmienic na bardziej uborzadkowane fotografie badz jedna ładą:D rozdzial super
OdpowiedzUsuńBiedna Mionka :c SmuteG :c
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Jedyne co Mi przeszkadza to mało OPISÓW.
OdpowiedzUsuńNie dawaj ich tonę, ale kilka nie zaszkodziłoby, a wręcz przyjemniej by się czytało.
Współczuje Herm, mogę mieć tylko nadzieje, że Malfoy zrobi coś z tym. Albo ktokolwiek. Po prostu mam nadzieje, że nie zostanie sama.
Para na eliksirach? OMG Będzie się działo. Jestem ciekawa jak będą znosić swoje towarzystwo, a co dopiero coś ugotować w kociołku ;)
Weny.
Pozdrawiam,
Darknessi
Uwielbiam dramione więc czytam inne blogi i chyba w każdym są parą na eliksirach, ale na pewno będzie ciekawie ;-)
OdpowiedzUsuń