piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 10

Dobry dzień. ^^

Dziękuję za komentarze pod poprzednią notką, dają porządnego kopa do ruszenia tyłka i naskrobania następnej części tej historii. :)
A oto przed państwem następny, już dziesiąty rozdział. Wiem, nieco chaotyczny, ale połączyłam razem dwa odcinki, żeby notka była dłuższa. Rozdział taaaki słodki, uroczy, kochany. Niestety, naszym bohaterom nie jest pisana bezproblemowa miłość, co zapowiada kłopoty w przyszłych odcinkach. :D

Wiem, że akcja rozwija się dość szybko. Cóż, tak wykreowałam tą historię... Na drodze naszych bohaterów stanie jeszcze wiele przeszkód. 
Zapraszam do czytania.
Mam nadzieję, że się spodoba i skomentujecie moje wypociny. :)

PS. Chciałam dodać tylko, że z góry przepraszam za wszelkie błędy logiczne czy stylistyczne. Jest to moje pierwsze opowiadanie, nigdy nie tworzyłam historii na taką skalę. 

Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do Ciebie wracać każdą nocą złotą…”
/LADY PANK „Zawsze tam gdzie Ty”


Tym razem, Hermiona nie odepchnęła go. Oddała pocałunek z chęcią, czując wykrzywione w typowo malfoy’owskim uśmiechu, wargi chłopaka na swoich. W brzuchu zatrzepotało jej stado motyli.  Wiedziała, że potem znów będzie żałować. Nie dbała jednak o to. W tym momencie nie patrzyła na różnice, jakie ich dzieliły – na to, że on był arystokratą, a ona szlamą. Zdawała sobie sprawę z tego, że nigdy nie będą mogli być razem. Cóż mogła jednak mogła poradzić na to, że była zauroczona tym chłopakiem?  
            Delikatnie wplotła swoje dłonie w jasne włosy Draco, czując, jak on obejmuje ją w talii. Gdy odsunęli się od siebie, by zaczerpnąć powietrza, Gryfonka przytuliła się do umięśnionego ciała Ślizgona. Ten, zadowolony, wtulił się w jej włosy. Po raz pierwszy od dawna był szczęśliwy.
            Stali tak przytuleni w milczeniu, rozkoszując się swoją bliskością. Hermiona wdychała męski zapach perfum chłopaka. Jedna myśl nie dawała jej spokoju.
            - Dlaczego mnie pocałowałeś? – spytała i poczuła jak ciało Ślizgona się spina. Draco odsunął delikatnie Gryfonkę, by móc spojrzeć jej w oczy.
            - Dlaczego oddałaś pocałunek? – odpowiedział pytaniem na pytanie. Hermiona zirytowana westchnęła, mierząc chłopaka wzrokiem.
            - Nie wiem. – odpowiedziała.
            - No właśnie. – stwierdził chłopak. – Hermiono?
            Dziewczyna spojrzała w jego stalowe tęczówki.
            - Wiesz, że dalej nie skończyliśmy pracy z eliksirów?
            Gryfonka westchnęła zirytowana. Podeszła do sofy i usiadła na niej, biorąc do ręki notatki i pióro.
            - No nic dziwnego, skoro ciągle się na mnie rzucasz…
            - Ja się na ciebie rzucam? A kto ściągnął moją koszulę? – rzekł oburzony Malfoy.
            Hermiona zarumieniła się.
            - Chciałam ci przecież pomóc.
            Draco podszedł do niej od tyłu i pocałował ją w policzek.
            - Pomogłaś. – wyszeptał jej do ucha.  Usiadł obok niej na sofie, obejmując ją ramieniem. Już chciał kontynuować pisanie składników do eliksiru, gdy usłyszał cichy głos przytulonej do niego brunetki.
            - Draco?
            Chłopak spojrzał na nią zaciekawiony.
            Hermiona rzuciła okiem na jego nagą klatkę piersiową oraz wyrobione mięśnie i rzuciła:
            - Mógłbyś się ubrać?
            Słowa Gryfonki wywołały u blondyna atak śmiechu. Pierwszy raz w życiu Hermiona usłyszała prawdziwy, szczery śmiech Draco Malfoy’a.

***
           
            Skończyli pracę około 22. Hermiona podeszła do Draco i mocno się do niego przytuliła. Nie wiedziała, kiedy znów będzie miała okazję poczuć ciepło chłopaka. Ślizgon pocałował ją w czubek głowy.
            - Muszę iść. – westchnęła dziewczyna, wyplatając się z objęć Malfoy’a.
            Chłopak ujął jej dłoń i pocałował.
            - Dziękuję za wszystko. – szepnął. – Obym ci się przyśnił.
            - Jak zawsze skromny… - mruknęła z uśmiechem Gryfonka. Pocałowała szybko Ślizgona w usta, czym wyraźnie go zdziwiła.
- Dobranoc, Malfoy. - Obróciła się i wyszła z pokoju. Na jej twarzy błąkał się szeroki uśmiech.  

***

            Hermiona powróciła do dormitorium. Na szczęście, jej współlokatorski już spały, dzięki czemu uniknęła niezręcznych pytań. Po szybkim prysznicu zakopała się w ciepłej pościeli. Usnęła z uśmiechem na ustach, myśląc o pewnym przystojnym, szarookim blondynie, w którym była zakochana…

***
            Od tamtej pory Hermiona regularnie spotykała się wraz ze Ślizgonem w Pokoju Życzeń. Oboje żyli dla tych krótkich chwil spędzanych razem. Najczęściej po prostu siedzieli na miękkiej kanapie i rozmawiali. Często, gdy Draco opowiadał jej o swoim życiu, dziewczyna przytulała się do niego dając mu odczuć, że jest jeszcze na tym świecie ktoś, dla kogo jest ważny. To właśnie blondyn cenił w niej najbardziej. Mógł jej zaufać i liczyć na wsparcie z jej strony. Była niezwykła…


 ***


- Panno Granger i panie Malfoy, czy moglibyście zostać na chwilę po lekcji? Chciałabym zamienić z wami słówko. – powiedziała profesor McGonnagal. Oboje zgodnie pokiwali głowami. Profesor zaczęła dalej tłumaczyć temat lekcji.
            - Hermiono, przeskrobałaś coś? – spytał zdziwiony Ron. Gryfonka tylko wzruszyła ramionami, na znak, że nie wie o co chodzi profesorce. 
            Zajęcia minęły szybko i już po chwili Hermiona wraz z Draco stali przed biurkiem McGonnagal. Ta zdjęła okulary, splotła palce i zaczęła powoli tłumaczyć.
- Mamy problemy z Tiarą Przydziału. Od tygodnia powtarza w kółko jakieś brednie. – Gryfonka szturchnęła blondyna, który wyraźnie chciał wypytać o szczegóły. –Stwierdziliśmy, że kapeluszowi przyda się zasłużony odpoczynek. W związku z tym, krawiec uszył zastępczą tiarę, specjalnie dla Hogwartu. Trzeba udać się po nią do Londynu. Ustaliliśmy, że najlepiej to zadanie powierzyć wam.
Uczniowie popatrzyli na siebie zdziwieni.
- Oboje jesteście prefektami. Panna Granger wychowała się w mugolskim Londynie, więc wierzę, że zna okolicę. Oczywiście, usprawiedliwimy waszą nieobecność na zajęciach.
- Zawsze takimi zadaniami zajmował się ten półgłówek, Hagrid. – mruknął Draco.
- Malfoy. – syknęła ostrzegawczo Hermiona. Mimo tego, co czuł do brunetki, Ślizgon nadal traktował jej przyjaciół jak wrogów, o co często z dziewczyną się sprzeczali. Profesor McGonnagal udawała, że nic nie usłyszała.
- To kiedy możecie wyruszać? – spytała.

***

Hermiona otrzepała się z sadzy. Właśnie wylądowała, wraz z Draco, w Dziurawym Kotle. Stąd musieli skierować swe kroki w stronę mugolskiego Londynu.
Dla Malfoy’a, który był w pełni czystokrwistym czarodziejem, świat nie znających magii ludzi był istną zagadką. Zaciekawiony rozglądał się po ulicy, gdzie jeździły dziwne, duże stworzenia. Niektóre były czarne, białe, inne kolorowe. Poruszały się bardzo szybko, wydając z siebie nieprzyjemny dla ucha ryk.
- Hermiono? – spytał zaciekawiony Ślizgon.
Gryfonka tylko zerknęła na niego, dając znak, że słucha.
- Co to jest? – wskazując na potwory.
Gryfonkę opanował nagły atak śmiechu. Draco patrzył na nią z nierozumną miną.
- To są samochody. Coś jak… powozy, tylko ich nie ciągną testrale. 
Blondyn już jej nie słuchał. Wyszedł na środek drogi, chcąc bliżej przyjrzeć się temu niesamowitemu zjawisku.
- MALFOY, TY IDIOTO! – krzyknęła brunetka. Podbiegła szybko do chłopaka, złapała go za rękę i odciągnęła od jadącego auta. Kierowca samochodu zahamował z piskiem opon i zaczął krzyczeć coś o nieodpowiedzialności dzisiejszej młodzieży. Hermiona skruszona odpowiedziała w imieniu chłopaka, przepraszając.
Draco nic nie mówił. Trzymał rękę dziewczyny i delikatnie rysował kółka na wewnętrznej stronie jej dłoni. Czuł, że Hermiona jest na niego wściekła, nie wiedział jednak dlaczego. Przecież on tylko chciał bliżej się przyjrzeć temu dziwnemu potworowi!
Oboje szli, trzymając się za ręce, w stronę Madewear Shop, gdzie mieli otrzymać nową Tiarę. Gryfonka nie odzywała się do chłopaka. Była wściekła.
- Hermiono, gniewasz się na mnie? – blondyn spojrzał na brunetkę z błyskiem w oku. Ta nie odpowiedziała.
- Granger, no. O co jesteś zła? – właśnie przechodzili pustą uliczką. Draco przyszpilił dziewczynę do ściany mijanej przez nich kamienicy, opierając ręce na linii jej głowy. Próbował zmusić dziewczynę, żeby na niego spojrzała. Ta jednak zaplotła ręce na piersi i z upartą miną wpatrywała się w podłogę.
Blondyn pocałował dziewczynę w policzek.
- Dalej się gniewasz? – dziewczyna mimo to była nieugięta.
Pocałował ją w czubek nosa. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Malfoy, jesteś idiotą… - mruknęła Hermiona. – Mogło ci się coś stać. Gdyby auto w ciebie uderzyło, mógłbyś nawet zginąć na miejscu. Bałam się o ciebie.
- Przepraszam. – odpowiedział chłopak. –Nigdy nie widziałem tak dziwnych stworów. Chciałem się po prostu im przyjrzeć.
Hermiona tylko się uśmiechnęła, patrząc w stalowe tęczówki chłopaka. Pocałowała go w policzek.
- Chodź, idziemy dalej, bo niedługo musimy wracać do szkoły, a jeszcze nie mamy tiary.

***


W końcu udało im się odnaleźć mugolski sklep, którego właściciel uszył tiarę. Zapłacili pieniędzmi, które dostali od Dumbledore’a . Mieli już wracać, gdy dziewczyna odkryła, że jest na ulicy sąsiadującej z jej rodzinnym domem. Chciała zobaczyć rodziców, uściskać ich, powiedzieć im, jak bardzo ich kocha. Nie widzieli się już niemal dwa miesiące.
Zerknęła na zegarek. Do szkoły musieli wrócić dopiero za godzinę.
- Draco? Moglibyśmy odwiedzić moich rodziców, zanim wrócimy do zamku? Tak dawno ich nie widziałam… - spytała Hermiona, patrząc na Ślizgona z proszącą minką.
- Jasne. – odpowiedział. – Ale musimy się pośpieszyć.

***

Draco zaciekawiony patrzył na dom Hermiony. Nie był on tak duży, jak rezydencja Malfoy’ów. Ściany miały ciepły, słonecznikowy kolor. Na podjeździe stały dwa stworzenia, które Hermiona nazywała „samochodami”. Wokół rozpościerał się piękny, zadbany ogród.
- Chodź, Draco. – z zamyślenia wyrwał chłopaka głos Gryfonki.
Ślizgon nie czuł się zbyt komfortowo. Hermiona zauważyła to i ujęła jego dłoń, nieśmiało się przy tym uśmiechając. Malfoy odpowiedział jej tym samym, lekko zdenerwowanym gestem.
- Mamo? Tato? – zawołała Hermiona, wchodząc do dużego, jasnego przedpokoju.
Już po chwili podeszła do nich matka Gryfonki. Widząc córkę w towarzystwie blondyna tylko się uśmiechnęła. Podeszła do córki i mocno ją przytuliła.
Chłopak  przygnębiony patrzył na ten widok. Zazdrościł brunetce. Ona miała matkę, do której mogła się przytulić, powiedzieć jej, jak bardzo ją kocha. On nie miał tyle szczęścia. Odwrócił wzrok.
- Mamo, to jest Draco, mój… - zamilkła na chwilę.
- Jesteśmy przyjaciółmi. – uzupełnił Malfoy, uśmiechając się do zdziwionej dziewczyny.  Gryfonka, zszokowana, tylko kiwnęła głową. Nigdy nie rozmawiali o panujących między sobą relacjach.– Miło panią poznać. – dokończył chłopak.
Mama Hermiony okazała bardzo miłą i ciepłą kobietą. Przyjęła Draco bez większych zastrzeżeń. Cała trójka zasiadła przy stole, pijąc gorącą herbatę. Jean Granger opowiadała rodzinne anegdotki, niejednokrotnie powodując na twarzy swojej córki rumieńce. Pytała blondyna o szkołę, znajomych. Atmosfera była bardzo przyjemna, do momentu, gdy mama Gryfonki zapytała Ślizgona, czym zajmują się jego rodzice.
Chłopak, gdy usłyszał pytanie, odruchowo się spiął i zacisnął zęby.
- Mamo… - szepnęła Hermiona, niepewna, jak zapytany zareaguje – Draco ma trudną sytuację rodzinną.
- W porządku. – powiedział Malfoy, opanowując nerwy. – Mój ojciec jest… biurokratą. Pracuje w ministerstwie. Moja matka nie żyje.
- Przykro mi.– szepnęła pani Granger.
- W porządku. – odpowiedział Draco. – Hermiono, musimy się zbierać. – W niebieskoszarych oczach Ślizgona kłębiło się od skrywanych uczuć.
Gryfonka pokiwała głową. Gdy mama brunetki przytulała córkę, szepnęła jej na ucho jakieś pytanie. Hermiona spojrzała niepewnie na Draco i pokiwała lekko głową.
Wtedy pani Granger podeszła do Malfoy’a i przytuliła go. Chłopak zaskoczony, delikatnie objął ramionami starszą kobietę, patrząc na uśmiechniętą Hermionę. 

***

            - Przepraszam, Draco. Nie wiedziałam, że moja mama zapyta cię o rodzinę. – powiedziała speszona brunetka, gdy wraz z Malfoy’em wchodzili na ulicę, przy której znajdował się Dziurawy Kocioł. Odkąd wyszli z domu dziewczyny, Malfoy nie odezwał się ani słowem, pogrążony we własnych myślach.
- Nic się nie stało. – odparł blondyn. – To nie wina twojej matki, że mój ojciec jest potworem. Nie chcę o tym rozmawiać. – dodał, widząc pytające spojrzenie Gryfonki. – Kiedyś wszystko ci opowiem, obiecuję, ale na razie to jest zbyt świeże.
Hermiona nie nalegała. Dalszą drogę przebyli w milczeniu. Weszli do pubu, skorzystali z sieci Fiuu i już po chwili byli w Hogwarcie, gdzie oddali nową tiarę dyrektorowi. Gdy wyszli z gabinetu profesora, Malfoy pocałował dziewczynę na pożegnanie w policzek i bez słowa udał się w stronę lochów. 



7 komentarzy:

  1. Hmm, według mnie to jakoś szybko poszło Hermionie zakochanie się w Draco. Jakiś większych błędów także się nie dopatrzyłam. Czekam na kolejny, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowniee ... Wreszcie Hermiona i Draco razem ... Może trochę za wcześnie ale mi to nieprzeszkadza bo jestem pewna że jeszcze dużo w ich związku ( mogę to chyba tak nazwać ) namieszasz dlatego jestem ciekawa co z tego wszystkiego wyjdzie.
    pooooooozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. super opowiadanie ! z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem, jestem, jestem! Nie umarłam! :D Z lekkim opóźnieniem, but here I am! Wybacz mi, ale przesiedziałam większość dnia w schronisku (wolontariuszka ja xd A tak na serio, chcę mieć kotka ;3) i niedawno wróciłam ;)
    No więc zabieramy sie za dupne komentowanie, uwaga wszyscy! :D Masz rację kochanie, rozdział jest przesłodki i prze romantyczny, ale czy to coś złego? Nie, mili państwo! To właśnie sprawia, że mam ochotę powiedzieć głośne "oooooo słodko!"
    Akcja naprawdę u Ciebie rozwija się w szybkim tempie, lecz powtórzę, nie widzę w tym nic złego. Przyjemnie czyta się twoje dzieła i czeka z niecierpliwością na następną notkę. W dodatku nie jest to takie proste romansidło! Masz, kochana, masę pomysłów, (pamiętnik Syriusza, naszyjnik, heloł?) więc akcja i komplikacje są jak najbardziej wskazane <3
    No a teraz dokładniej! Wiedziałam, ze odda jego pocałunek! Geniusz ja! :D haha, boże ale się cieszę, że mieli przynajmniej chwilę spokoju! Przecież jak człowiek by żył w takim stresie, jak oni, to by prędzej czy później nie wydolił!
    Do tego cholernie szkoda mi Dracona, ponieważ wyobrażam sobie jak musiał czuć się opowiadając Hermionie o swojej przeszłości,a do tego odpowiadać na niezręczne dla niego pytania, które zadała mama Hermiony.
    Aaaaa, ale najlepsze i najbardziej zajebiste było to, gdy udali się do mugolskiej części Londynu! No po prostu nie mogłam z nic nie kumającego Malfoya :D No i prawie wpadł pod auto, a Hermiona, jak Hermiona, biedna już wychodziła z siebie! W sumie jej się nie dziwie, na jej miejscu zareagowałabym tak samo. Nawrzeszczałabym na pewno na wszystkich po kolei a później zaczęła w kółko powtarzać "dobrze, że nic Ci nie jest" :D
    Cóż kochana, czekam z niecierpliwością na nowy rozdział, więc pisz szybko <3

    Pozdrawiam i całuję ;*

    Ps. Wybacz, że u nas jeszcze nn się nie pojawiło, ale czekam na Polę i jej część :) Muszę ją dzisiaj pomęczyć na gg, jak wróci. A właśnie, jakbyś miała ochotę popisać to tutaj zostawiam swój numer 17234740 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No Vilene naprawdę się postarałaś.
    Podobał mi się Draco na mugolskiej ulicy.
    I to spotkanie ze strasznymi stworami (samochodami) było genialne.
    Widać jak wyrasta między nimi uczucie tylko pewnie żadne z nich do tego się szybko nie przyzna.
    Rozwinęłas się.
    Widzę to w Twoich dalszych rozdziałach i jestem pod wrażeniem,
    Oczekuje ciągu dalszego i pozdraiwam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero dzisiaj tu trafiłam. Podoba mi się prolog, że niby oni jako
    Małżeństwo. Mile. Wiemy, że będzie szczęśliwe zakończenie.
    Draco mógł wspomnieć o tym jakie miał odczucia co do przytulenia przez mamę Hermi.
    Draco zachował się ja male dziecko u mugolskim Londynie ; D nie powiem, że mógł zdziwić brak zaczepki na 'martwienie' się Miony że kobiecość zrobi.
    Fajnie. Rozkazujesz ich ze swoim charakterem. Niektórzy mogą mówić że zrobiłaś z Draco inną osobę. Nie przejmuj się. Osobiście prowadzę bloga (zaraz podam a jeśli to Spam to przepraszam) i też moje postacie się zachowują inaczej.
    Moja uwaga: dłuższe notki ; D

    Ps. Hermiona-hogwart.blog.pl <-- zapraszam //Ciastko

    OdpowiedzUsuń
  7. no troche szybko sie przełamała co do Draco za szybko :D ale nie czepiam sie

    OdpowiedzUsuń