piątek, 8 marca 2013

Rozdział 14

Cześć. ^^
Coraz częściej zaczynam mieć wrażenie, że nie mam dla kogo pisać. 

Dlatego też postanowiłam, że następną notkę dodam dopiero po ukazaniu się 10 komentarzy. 

Jeżeli lubicie to opowiadanie, zależy Wam na przeczytaniu, co stanie się dalej, dodajcie chociaż krótką opinię. 
Wiem, że znowu nawalam z nominacjami do LA. Dzisiaj wróciłam po konkursie, do którego przygotowywałam się ubiegły tydzień, i nie mam do tego siły. 
Rozdział mi się nie podoba, ale cóż. 

Zapraszam do czytania. 

PS. Marysiu, jest to mój pierwszy i, póki co, jedyny blog Dramione, aczkolwiek w planach już mam zarys następnej historii. ;) 

PS2. Moi kochani, bardzo chciałabym dodać już rozdział. Dziękuję za te 12, na chwilę obecną, komentarzy. Niestety, jutro jadę na pogrzeb członka mojej rodziny. Nie mam chwilowo głowy do dodawania nowego rozdziału. Proszę o zrozumienie. :) 
Notka ukaże się w środę albo czwartek. 

„Jakbyśmy byli szczęśliwi, gdybym nie kochał cię wcale… ”
/Kobranocka „Kocham cię jak Irlandię”


Brązowooka dziewczyna siedziała w dormitorium, zastanawiając się, jaką decyzję podjąć. W końcu wysłała krótki liścik do Draco z prośbą o spotkanie i wyszła z Pokoju Wspólnego.
Było już ciemno. Szła przez pusty korytarz. Przeszedł ją dreszcz strach.  Nagle poczuła mocne uderzenie. Świat zasnuła czerń. Dziewczyna, niczym lalka, której ktoś odciął sznurki, osunęła się na podłogę. Zdążyła wydać z siebie tylko cichy krzyk, którego i tak nikt nie usłyszał.
Tajemnicza postać spojrzała na bezwładne ciało. Gdy zobaczyła, że na szyi dziewczyny nie wisi srebrny, kosztowny wisiorek, zaklęła cicho i wycofała się w mrok korytarza.

***
Draco Malfoy zmierzał właśnie do sowiarni, gdzie miał spotkać się z Hermioną. Przechodząc przez korytarz usłyszał cichy krzyk. Ostrożnie skierował się w stronę, skąd dochodził głos. Zobaczył ciemną postać, pochylającą się nad dziewczyną z kasztanowymi włosami…
- Boże, w co ty się znowu wpakowałaś, Hermiono? – szepnął sam do siebie Ślizgon.
Gdy mroczna osoba zaklęła i cicho się wycofała, młody Malfoy odczekał chwilę i podbiegł do brunetki.
            Dziewczyna leżąca na podłodze była nienaturalnie blada. Czoło oraz włosy pokrywała świeża krew, ciągle obficie płynąca z rany na skroni. Z kieszeni bluzy wystawał ledwo widoczny srebrny łańcuszek…
            Blondyn zawahał się. Mógł wziąć naszyjnik. Gdyby oddał go, Blaise i Hermiona byliby bezpieczni… Nikt nie dowiedziałby się o jego uczuciach w stosunku do drobnej Gryfonki…
            Westchnął głęboko, biorąc do ręki łańcuszek i wkładając go do kieszeni.
Wziął na ręce nieprzytomną brunetkę, dziwiąc się, że jest taka lekka. Starając się iść jak najostrożniej, by nie sprawiać dodatkowego bólu dziewczynie, skierował się do Skrzydła Szpitalnego.

***

- PANI POMFREY! – krzyknął, wchodząc do pomieszczenia. Zaraz, z gabinetu przy Sali chorych, wypadła starsza kobieta.
- Co się stało? – spytała, nakazując by Draco położył Hermionę na łóżku.
- Ona… Przewróciła się i uderzyła głową o podłogę. – kłamanie przyszło mu z łatwością. – Może pani stwierdzić, kiedy się obudzi?
- Podam jej eliksir, niedługo powinna się ocknąć. Chcesz z nią zostać? – zaproponowała, obserwując, z jaką czułością blondyn patrzy na nieprzytomną brunetkę.
Chłopak tylko pokiwał głową i czekał, aż dziewczyna się obudzi.

***



            Hermiona powoli otworzyła oczy. Jej głowę rozsadzał ból. Przyłożyła dłoń do czoła i poczuła charakterystyczny, miękki materiał bandaża. Pierwszym, co zobaczyła po przebudzeniu, był oparty o jej łóżko, śpiący blondyn. Na ten widok Gryfonka szeroko się uśmiechnęła. Gdy Draco spał, jego rysy twarzy przybierały spokojny, odprężony wyraz. Patrząc na niego, Hermiona widziała podobieństwa do ośmioletniego chłopczyka, którego, na początku roku szkolnego, widziała we wspomnieniach Dumbledore’a. Nie mogąc się powstrzymać, pogłaskała Ślizgona po bladym policzku. Chłopak drgnął, lecz nie obudził się. Widać było, że jest zmęczony, na co wskazywały ciemne cienie pod oczami.
            Gryfonka rozejrzała się po pomieszczeniu. Zauważyła, że znajduje się w Skrzydle Szpitalnym. Odruchowo sięgnęła do kieszeni, chcąc sprawdzić godzinę na zegarku. Wtem zauważyła, czego jej brakuje.
            Zniknął wisiorek Syriusza.
            Do sali weszła właśnie pani Pomfrey. Nie chcąc obudzić śpiącego chłopaka, pielęgniarka spytała cicho.
            - Jak się czujesz, Hermiono?
            - W porządku.

            - Nie martw się, już jutro wrócisz na lekcje. Teoretycznie nie powinnam wpuszczać tu żadnych odwiedzających – wymownie spojrzała na blondyna – ale to on cię tu przyniósł. Nie miałam serca kazać mu odejść. Bardzo się o ciebie martwił.
            Brunetka uśmiechnęła się ciepło. Postanowiła zaryzykować i spytać pielęgniarkę o swój skarb.
            - Proszę pani, czy nie widziała pani mojego naszyjnika? Stary, bogato zdobiony… To pamiątka rodzinna.
            - Nie. – odrzekła zdumiona – Nie było przy tobie żadnej biżuterii. Może nie wzięłaś go z dormitorium, kochaniutka?
            - Pewnie tak. – kiwnęła głową zdegustowana brunetka. Była pewna, miała naszyjnik w kieszeni, gdy szła na spotkanie z Malfoy’em. Ktoś musiał go ukraść. 
            Pielęgniarka posłała jej ostatni uśmiech, poczym wyszła.
            Hermiona spoglądała na śpiącego chłopaka. W pewnym momencie dłonie blondyna zacisnęły się w pięści. Rysy jego twarzy ściągnęły się w geście przerażenia. Gryfonka przysunęła się bliżej blondyna. Gładząc go po miękkich, jasnych włosach, próbowała go obudzić.
            - Draco, spokojnie. Nic się nie dzieje. Draco, obudź się…

***
           
            Czarny Pan patrzył na skrępowaną Hermionę.
            - Kogo my tu mamy? Szlama Granger… - zasyczał Voldemort. – Najlepsza przyjaciółka Pottera…
Podszedł do dziewczyny, dotykając szponiastymi palcami jej rumianego policzka. Gryfonka wzdrygnęła się w geście obrzydzenia.
- Draco, podejdź tu. – Czarny pan skinął głową na chłopaka. Ten wystąpił z kręgu Śmierciożerców i podszedł do swojego pana. Zauważył, że wcześniej nie okazująca lęku dziewczyna przestraszyła się. Miała go za potwora, za osobę gorszą od samego Lorda Voldemorta…
- Zabij ją. – rozkazał Czarny Pan.
Chłopak patrzył prosto w oczy dziewczyny. Nie mógł zdobyć się na to, by podnieść różdżkę i wycelować nią w Hermionę. Była taka bezbronna. Nie umiał jej skrzywdzić.
- Jesteś tchórzem, Malfoy. – zasyczał – Avada Kedavra! – błysk zielonego światła wystrzelił w brunetkę.
Draco podbiegł do Hermiony. Było już jednak za późno. Jej oczy, tak przez niego kochane, zastygły w martwym wyrazie, patrząc na niego z wyrzutem…
           
            Ślizgon ocknął się, roztrzęsiony. Spojrzał na Hermionę.
            - Zły sen? – spytała.
            - Nawet bardzo. – wzdrygnął się na wspomnienie koszmaru.
            Między dwojgiem uczniów zapanowała niezręczna cisza. Oboje nie wiedzieli, co powiedzieć, jak ubrać w słowa to, co chcieliby przekazać drugiej osobie. Każde słowo, nawet najpiękniejsze, przyniosłoby później nowe fale bólu. Jedynym wyjściem była chłodna ignorancja.
            -Więc.. – zaczęła brunetka. – Masz naszyjnik?
            Malfoy kiwnął głową. Płynnym  ruchem sięgnął dłonią do kieszeni i wyjął srebrny wisiorek. Trzymając go w ręce, przyglądał się wyrytym na powierzchni medaliku literom. Przyłożył dłoń do naszyjnika i poczuł, jakby maleńkie serduszko zatrzepotało w metalowym wnętrzu… Poczuł nagłą chęć przebicia skóry i zobaczenia, jak krwista ciecz kontrastuje ze srebrną powierzchnią biżuterii…
            - Draco, nie! – krzyknęła brunetka, wyrywając z dłoni chłopaka wisiorek.
Chłopak, jakby otrząsnął się z amoku, rozejrzał się po pomieszczeniu nieprzytomnym wzrokiem.
            - Slythelinie, co to jest? – wykrztusił.
            Hermiona nie mogła odpowiedzieć. Nikt nie powinien wiedzieć o horkrusach.
            - Oddaj to Voldemortowi. – stwierdziła tylko.
            Chłopak pokiwał głową. Spojrzał w oczy brunetki. Widział jej na pozór obojętne spojrzenie, pod którym kryła się masa zakrytych maską emocji. Odwrócił wzrok.
            - Powinienem już iść. – Hermiona kiwnęła głową. – Czarny Pan nie będzie czekał wiecznie. – dodał krzywiąc się. Ona, nie mogąc się opanować, przytuliła się do niego mocno. Bała się. Blondyn pocałował ją w czoło, wyplatając się z objęć Gryfonki.
            - Uważaj na siebie, Malfoy.
            - Nawzajem, Granger.





19 komentarzy:

  1. Super rozdział. Tylko jak Hermiona mogła mu oddać naszyjnik ? Nie mogę uwierzyć.
    Czekam na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam Jagoda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco jest jej bliski. Gdyby nie oddala tego mogło by się coś stać jemu,jej i innym, więc wolała nie ryzykować :3

      Usuń
  2. Dlaczego oddała mu ten naszyjnik? :/ Szantażystka z Ciebie :D No jeśli o mnie chodzi to wchodzę na Twojego bloga codziennie po kilka razy i sprawdzam czy dodałaś nowy rozdział ;) Czekam na kolejny :))

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział!
    ohh nie :c czemu ona oddała ten naszynik ? :c
    łeeeee :c
    i tak sie o nią Draco martwi ♥ to słooodkie ♥
    czekam na kolejny rozdzial ;p
    dodawaj szybko xd

    OdpowiedzUsuń
  4. kolejny super rozdział xd
    pisanie idzie ci coraz lepiej ! :D
    masz jeszcze jakiegoś bloga o tematyce Dramione?

    Pozdrawiam
    ~ marysia.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny, super, rewelacyjny xd
    czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku tak ślicznie piszesz. Dodawaj szybko następny bo mnie w napięciu trzymasz co będzie dalej. Życzę powodzenia :) A i pamiętaj że zawsze znajdzie się ktoś dla kogo będziesz mogła pisac nawet jeśli to będzie mała grupka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie :D Hermi trochę za łatwo oddała ten wisiorek :P Ale to tylko moja uwaga xD
    Nieprzestawaj pisać bo robisz to świetnie kochana :* prooooszęę < OCZKA KOTA ZE SHREKA > dodaj kolejny rozdział
    Caałuski :*

    Wiklara
    http://hermionalovedraco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział ! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. superowy rozdział ;p
    czekam na nowy xd

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowny rozdział, jak zawsze z resztą, tylko ten naszyjnik niepotrzebnie mu oddała.. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny rozdział moim zdaniem.
    Ciesze sie że Draco w porę zareagował i odzyskał naszyjnik.
    Ciekawa jestem na co on Voldemortowi.
    Moim zdaniem to nie wróży nic dobrego, ale zobaczymy co z tego wyniknie.
    Mam nadzieję że ta dwójka będzie miała swój szczęśliwy finał.
    pozostaje tylko czekać na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra, masz już 12 komentarzy, dawaj rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  13. dawaj kolejny rozdział ;p 13 komentarzy masz :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurcze, jasne, że rozumiemy. Trzymaj się! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Jutro, kochana, jutro będzie już na 100%. :D

      Usuń
    2. Cieszę się niezmiernie i czekam z niecierpliwością :D

      Usuń
  16. No to komentuję :D Super opowiadanie przeczytałam wszystkie rozdziały :) Kocham Draco♡

    OdpowiedzUsuń