Dobry dzień, dobry dzieeeeń!
Witam Was w ten piękny, śnieżny dzień. Dobra, wróć. Ja chcę już wiosnę, więc dzisiejszy dzień wcale nie jest piękny. ._.
Zbliżamy się do 10 tys. wejść. Z tej okazji przygotowałam małe niespodzianki. *-* Szczegóły już niedługo... jeszcze 'tylko' 3 tysiące wejść. Dacie radę, nie? ;)
Na następny rozdział zapraszam w następny piątek, pod warunkiem, że pod tą notką ukaże się przynajmniej 10 komentarzy.
PSS. Z okazji małego jubileuszu - 10 obserwatorów, moja kochana Ewcia dodała nowy szablon. Jak się podoba? Ładniejszy ten, czy poprzedni? ;>
„Nic nie może przecież wiecznie trwać,
Co zesłał los trzeba będzie stracić…
Nic nie może przecież wiecznie trwać,
Za miłość też przyjdzie nam kiedyś zapłacić…”
/ Anna Jantar „Nic
nie może wiecznie trwać”.
Ostatnie nuty piosenki ucichły.
Draco odsunął się od brunetki.
- Smoku, a c-co ty tu-hik-taj
rob-bisz? – zza drzwi wypełzł ledwo trzymający się na nogach, kompletnie pijany
Zabini. Przewrócił się na progu. – P-przerzuciłeś się na szl…szlm…szlamy?
- Blaise, bredzisz. – młody
Malfoy podszedł do Ślizgona, chcąc pomóc mu stanąć na nogach.
- Powiem… hik… ci, Smoku, że nie
myślałem, że uda ci się… hik… poderwać naszą cnotkę. – dodał czarnowłosy,
patrząc nieprzytomnie na Hermionę. – Brawo stary. – Blaise położył się na
podłodze. Chwilę później z jego ust wydobyło się głośne chrapanie.
Brunetka spoglądała to na Draco,
to na Zabini’ego. Blondyn gwałtownie pokręcił głową.
- Nie bawię się tobą. Nie słuchaj tego pijaka, on bredzi.
Gryfonka obróciła się w stronę
barierki. Czuła się rozdarta. Komu miała wierzyć? Rozum podpowiadał, że rację
ma Blaise, że Malfoy założył się z kimś o to, czy uda mu się ją poderwać. Serce
jednak wierzyło, że intencje Draco są szczere.
Od tyłu podszedł do niej Ślizgon.
Obrócił ją w swoją stronę i złapał za nadgarstki.
- Nie wierzysz mi? – syknął. W
jego oczach pojawiły się iskierki gniewu. Trzymał jej dłonie w mocnym uścisku.
Zbyt mocnym.
- Draco, puść mnie. To boli. –
stwierdziła, patrząc prosto w stalowe tęczówki chłopaka. Draco natychmiast uwolnił
jej ręce. Ukrył twarz w dłoniach.
- Jesteś pierwszą osobą, której
zaufałem. Tylko na tobie mogłem polegać ostatnie miesiące. Szkoda, że ty nie
jesteś w stanie zaufać mi chociaż na tyle, żeby wiedzieć, że moje uczucia są
prawdziwe. – syknął groźnie, lecz z nutą żalu i zawodu. – Myślałem, że jesteś
inna, Hermiono. – po tych słowach wyszedł z tarasu, kierując się w stronę
pustego, ciemnego korytarza.
- Przecież nigdy nie powiedziałeś
mi, co czujesz! – krzyknęła za nim. On jednak nie usłyszał.
***
Hermiona została sama na
balkonie. Drżała, wcale nie z zimna. Słowa chłopaka wywołały w niej wyrzuty
sumienia. Powinni porozmawiać, a nie obrażać się o głupie zdania wypowiedziane
przez pijanego kolegę. Zauważyła, że nadal ma na sobie szatę Ślizgona. Otuliła
się nią mocniej, wdychając cudowny zapach perfum Draco.
Nie mogła tak zostawić sprawy. Zbyt
zależał jej na tym ironicznym chłopaku. Ruszyła biegiem korytarzem za
Malfoy’em.
***
- DRACO! DRACO, POCZEKAJ! – Ślizgon
słyszał głos dziewczyny, nie chciał jednak teraz z nią rozmawiać. Jej brak
zaufania zabolał. Myślał, że jest dla niej ważny…
- Draco, proszę… - to rozdarcie w jej głosie... Czemu ona tak na niego działała? Dlaczego jego serce, zwykle
zamrożone, przy niej zaczyna gwałtownie podskakiwać?
- Myślę, że nie mamy o czym
rozmawiać. – mruknął, obracając się w stronę nadbiegającej dziewczyny. Jego
twarz nie wyrażała żadnych uczuć.
Hermiona stanęła przed nim,
niepewnie przygryzając wargę. Nerwowo bawiła się rąbkiem szaty wyjściowej
Malfoy’a, którą nadal miała zarzuconą na ramiona.
- Draco, chciałam cię przeprosić.
Ja…
Mówiąc to,
patrzyła w podłogę. Ślizgon podniósł jej podbródek, by spojrzała mu w oczy.
- Czemu nie
umiesz mi zaufać? – przerwał jej. – Myślałem… A zresztą, nieważne. Łudziłem
się, że zrozumiesz. – jego oczy przewiercały ją na wylot chłodem i
obojętnością. Gdzie się podział ten
Draco, którego poznała w ciągu ostatnich kilku miesięcy? – Przecież pannie
idealnej, Hermionie Granger, nie może zależeć na Śmierciożercy..
Odszedł,
strzepując z ramienia dłoń brunetki. Zniknął za zakrętem szybciej, niż zdążyła wykrzyczeć
jego imię.
Hermiona
podeszła do ściany i osunęła na podłogę, mnąc swoją piękną sukienkę
- Nie może,
tak nie powinno być, ale zależy… Kocham cię...- powiedziała głośno, a w
jej oczach zabłysły łzy. Nie wiedziała, że Ślizgon wcale nie odszedł daleko i
słyszał to, co mówiła…
***
Malfoy nie wiedział, jak
zareagować. Patrzył z ukrycia na płaczącą, owiniętą w jego szatę brunetkę.
Mimo, że jej makijaż rozmazał się, a włosy jeszcze bardziej się skręciły,
wyglądała bardziej dziewczęco, niż na balu – tak bezbronnie i niewinnie. W
chwili, gdy wypowiedziała słowa ‘Kocham cię’, blizna na ramieniu Draco
potwornie zapiekła. Chłopak, nie mogąc się powstrzymać, krzyknął z bólu. Miał
wrażenie, że ręka mu odpadnie. Jak przez mgłę widział klękającą przy nim
Granger. Jego powieki mimowolnie opadły. Później była już tylko ciemność.
***
Otworzył
oczy. Zobaczył, że nadal znajduje się na korytarzu, a nad nim siedzi pochylona
Hermiona,
- Co to było? – zdołała wyjąkać
dziewczyna, gdy chłopak pomału podnosił się z pozycji leżącej do siedzącej.
- Nie mam pojęcia. – wysyczał.
Ręka nadal go bolała. – Nie ważne, nic mi nie będzie. Przeżyję.
- Nie zachowuj się jak jakiś
pieprzony bohater! Nie może być w porządku, już drugi raz… – krzyczała dziewczyna.
- Wiesz, Granger? Nie wierzę, że
to mówię, ale… Też cię kocham. Jak cholera. – przerwał jej chłopak, lekko się uśmiechając. Był szczery,
co Hermiona zauważyła po jego oczach. W szaroniebieskich tęczówkach aż kłębiło
się od skrywanych uczuć.
Blondyn przysunął się i mocno
pocałował brunetkę w usta. Ta, zszokowana, dopiero po chwili oddała pocałunek,
przysuwając się jeszcze bliżej chłopaka.
- Jesteś idiotą, Malfoy, ale i tak cię kocham - stwierdziła z błyskiem w oku, gdy odsunęli się od siebie.
Chłopak zareagował nikłym, ale szczerym uśmiechem.
-
Już dawno chciałem ci to powiedzieć.
_______________________
Straszny ten rozdział, nie? Zawaliłam, wiem. ._.
Przesłodko *.* Tylko nie wiem o co chodzi z tą blizną... Mam nadzieję, że szybko się to wyjaśni :D I wcale nie zawaliłaś! Rozdział nie jest straszny, wręcz przeciwnie, mi się bardzo podoba ;) Czekam na następny piątek :*
OdpowiedzUsuńBliznę po tym napadzie co trafiła do skrzydła szpitalnego a Draco wziął wisiorek.
Usuńjeeest! ♥
OdpowiedzUsuńwyznali sobie wreszcie miłość ♥
no bo przecież ile można czekać xd
dlaczego uważasz że kiepski rozdział? według mnie wyszedł cudownieee ;)
czekam na następną notkę z niecierpliwością :D
~marysia.
Pamiętasz opowiadanie Chocolate z bloga draco-hermiona-forever? Wróciłam pod nowym nickiem i mam zamiar je reaktywować (draco-hermiona-forever). Jeśli nie wiesz, kim jestem, to zapraszam Cię do zapoznania się z moją twórczością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
heart-pain.blogspot.com -> nowy adres
Ojejciuu :) Ale słodkoo <333 Czekam aż akcja się jeszcze rozkręci
OdpowiedzUsuńJak słodkoooo <3 nie moge sie odczekac na nowa notke i mam nadzieje ze bedzie troche iwecej akcji i ze ukaze sie scen +18 ~Avada
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. W końcu wyznali sobie miłość!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.:)
Pozdrawiam Jagoda:);*
AAAAAA!! Skyler spokojnie, wdech wydech, wdech, wydech, przecież jesteś ślizgonką trochę opanowania....AAAA NIE MOGĘ! Dżisas ty mnie chcesz zabić zajebistością tego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPlanujesz zamach na mnie, żebyś mogła zorganizować nieziemską stypę, na które zagrasz na gitarze :D Czuję to. Przechytrzyłam cię bejbe! A teraz tak na poważnie. Nie no dobra, nie umiem być poważna :D Także poprawiam się... [...] w miarę ogarnięcie.
Rzygam tęczą kochanie! Myślałam, że dostanę zawału, gdy czytałam tą notkę. Z resztą, widziałaś, moją reakcję na gadu. Nawet porządnego zdania nie umiałam skleić a co dopiero napisać swoje odczucia.
Ale jednak jestem zajebista i właśnie podjęłam to ryzyko.
Więc tak. MImo wszystko kocham Blaise'a za to, że się schlał i zakłócił romantic chwilę Dramione, bo przez niego później padły te dwa najważniejsze słowa czyli "KOCHAM CIĘ" Ech, niby tak nie wiele ale jednak sam fakt,iż ktoś je wypowiedział jest taki zajebisty. Ta...Skyler ma rozkminy uwaga wszyscy :D
No ale wracając, doskonale rozumiem reakcję Dracona, no bo heloł? Pierwszy raz komuś zaufał, to wiadomo, że będzie się bał, iż straci to zaufanie.
A Hermiona też nie ma lekko, no bo przecież to takie typowe dla Malfoya, że chciał ją tylko przelecieć.
Na szczęście nic z tych rzeczy nie było prawdą, i doczekaliśmy się takiego genialnego rozdziału jak i wyznania. No kurwa, jak ja czytam takie dzieła, to później mam kompleksy, że sama piszę tak beznadziejnie ;D hahaha :D
I moja kochana, co to za akcja z tym piekącym ramieniem i wgl? Czyżby Voldek? A może coś innego? Może jakiś horkruks został zniszczony? Boże moja kreatywna główka :D skyler koksu :D hahah :D
Czekam na następny rozdział bejbe :*
Na początek ten wspaniały Draco na szablonie jest boski;p
OdpowiedzUsuńNaprawdę mi się podoba.
Co do rozdziału wcale nie zawaliłas kochana a wręcz przeciwnie.
Rozdział bardzo mi się podoba i ujmuje mnie ta sytuacja między Draco a hermioną.
Wkurzył mnie w pewnym momencie Zabini i skopałabym mu tyłek normalnie xp.
I co to było z tym tatuażem?
Chyba coś się szyzkuje i nie mogę się już doczekać.
pozdrawiam serdecznie
Świetny rozdział :D . Liczę na scenę +18 i zrób z Hermiony lwicę a nie dziweicę. I mam nadziję ze ta scena bedzie ostra i drapiezna bo przeciez i Hermiona i Draco maja ostre charakterki ~Avada
OdpowiedzUsuńaaaaaa szablon jest cuuuuuudownyy! ♥
OdpowiedzUsuńrozdział równie cudowny xd
Wow, rozdział jest mega, a ta końcówka aż łapie za serce 😊
OdpowiedzUsuńTen rozdzial zdecydowanie zasluguje na wiecej komentarzy.
Anita