piątek, 10 maja 2013

Rozdział 22


Cześć! ^^

Dodaję nowy rozdział, specjalnie dla Gabi, której dedykuję tą notkę. 

Wybaczcie, że nie jest tak cukierkowo, jak część z Was by chciała. ;_;
Następny rozdział ukaże się za ok. tydzień. Nie jestem pewna kiedy, gdyż jeszcze nie zaczęłam go pisać. Na razie mam tylko koncepcję, nie wiem, kiedy uda mi się przelać ją na papier. ;D


"People said: we shouldn't be together (...)
They don't know how a special you are, 
They don't know what you've done to my heart..."

/1D “They don’t know about us”


            Twarz dziewczyny zastygła w wyrazie niedowierzania. Zmarszczyła brwi, modląc się, by to, co powiedział chłopak, okazało się nieprawdą. Nie mogła wypowiedzieć ani słowa.
            - Draco… - wyjąkała w końcu. Spojrzała w jego szaroniebieskie oczy i już wiedziała, że jest źle.
            - Dumbledore zapewni mi ochronę, ale muszę wyjechać ze szkoły. Dokończę rok szkolny kiedy indziej, gdy cała ta sprawa… uspokoi się – odparł Ślizgon, krzywiąc się. Nie wyobrażał sobie bez niej dnia. Jak on wytrzyma, nie widząc co dnia jej uśmiechu, który nadawał sens jego życiu? Gdy zabraknie jej wsparcia, ciepłych słów…
            Musiał podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Jeżeli wyjedzie, straci osobę, którą kocha najbardziej. Nie wierzył, że Hermiona w ciągu tych paru miesięcy nie znajdzie kogoś przystojniejszego, lepszego od niego. Była w końcu piękna, dobra i inteligentna. Nie zasługiwał na nią.
            Z drugiej strony, wiedział, że Śmierciożercy odszukają go, a karą, którą on poniesie, będzie śmierć. 
Był normalnym człowiekiem, nastolatkiem. Bał się śmierci. Zakon Feniksa mógł dać mu ochronę w swojej kwaterze. Z dala od Hogwartu, z dala od niej…
            - Kiedy będziemy mogli się zobaczyć? – jego rozważania przerwał cichy głos brunetki.
            - Za pół roku – wyznał szczerze, nie chcąc owijać w bawełnę tej strasznej prawdy. – Dopiero w wakacje. Wcześniej wszystkie wizyty wydawałyby się podejrzane. Będziemy mogli kontaktować się tylko listowo – westchnął ciężko.
            Hermiona tylko stała, patrząc na chłopaka z bólem. Z jej policzków zaczęły ściekać słone krople.
            - Hej – zaczął blondyn – nie płacz. To tylko pół roku, tak? Poradzimy sobie. Damy sobie jakoś radę.
            Gryfonka nie odpowiedziała.
            - Uśmiechnij się. – szepnął Draco.
            Wargi dziewczyny delikatnie się wykrzywiły.
            Oboje wiedzieli, że wszystko się zmieni. Zdawali sobie sprawę z tego, że będzie ciężko.
            Byli gotowi jednak zaryzykować, bo czuli, że łączy ich coś wyjątkowego.

***

Ta noc była wyjątkowa i dla Hermiony, i dla Draco. Oboje cieszyli się swoją obecnością, chcąc jak najdokładniej zapamiętać wszystkie szczegóły.
Ona podziwiała jego bladą cerę, szaroniebieskie oczy, w których można było utonąć; miękkie w dotyku platynowe włosy.
On cenił jej gładką, delikatną skórę, smukłe palce.
Hermiona zasnęła, wtulona w objęcia młodego Malfoy’a. On nie mógł jednak oddać się w objęcia Morfeusza. Myślał nad wszystkim, co go spotkało w ciągu ostatniego roku. Czemu to wszystko było takie trudne? Dlaczego nie mógł być, tak po prostu, szczęśliwy?
Zerknął na niebo, przybierające różowawą barwę. Już świt? Już niedługo się rozstaną. Przez pół roku jej nie zobaczy…
I wtedy, z oczu nieustraszonego, aroganckiego Malfoy’a wypłynęła słona łza.

***

            Draco w milczeniu pakował ostatnie rzeczy do torby. Normalnie użyłby do tej czynności zaklęcia, jednak musiał się czymś zająć, by nie snuć się bez sensownie po kątach.
Nadeszła chwila pożegnania.
            Hermiona przytuliła z całej siły chłopaka, który złożył na jej czole pocałunek.
            - Kocham cię – szepnął Ślizgon. Rzadko wypowiadał te słowa. Dzięki temu zachowały one tą magię, którą było słychać w każdej literce. Nie umiał afiszować się z uczuciem, którym darzył tą drobną dziewczynę.
            - Ja ciebie też – odpowiedziała równie cicho.
            Ostatnie spojrzenie w oczy. Krótka, magiczna chwila, przepełniona uczuciami. Słowa nie były przecież potrzebne by opisać to, co odczuwali.
            - Pamiętaj, że mimo wszystko, jesteś dla mnie najważniejsza. Pół roku minie ot tak, zobaczysz. Poradzimy sobie.
            Hermiona tylko kiwnęła głową. Wiedziała, że będzie ciężko, doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Ale czy Draco nie był wart poświęcenia?
            - Do zobaczenia – szepnął blondyn i wyszedł z pokoju, rzucając Gryfonce ostatnie, przeciągłe spojrzenie.

***
Do Hermiony nie docierało tak naprawdę, że blondyn odszedł. Mijały dni, a ona codziennie, wchodząc do Wielkiej Sali, szukała go wzrokiem i codziennie spotykało ją to samo rozczarowanie, gdy widziała, że miejsce obok Zabiniego, przy stole Ślizgonów, jest puste.
Ferie świąteczne skończyły się i do szkoły powrócili uczniowie. Harry i Ron od razu zauważyli, że coś jest nie tak z ich przyjaciółką. Wszystkie próby rozmowy na ten temat kończyły się jednak zmianą tematu przez Gryfonkę. Zdecydowanie, nie chciała o tym rozmawiać.
Zresztą, co miałaby im powiedzieć? Jej przyjaciele nadal nie wiedzieli o jej romansie z wrogiem. Oni nie umieli by zrozumieć…
Chowanie sekretu w sobie jest jednak męczące, więc Hermiona chciała opowiedzieć całą historię swojej najlepszej przyjaciółce, Ginny. Brunetka obawiała się jednak, że gdy Ruda dowie się o jej miłości do Draco, uzna ją za zdrajczynię. Bo kto to widział, Gryfonka i Ślizgon…?
            - Ginny? – zaczęła cicho Hermiona, gdy obie czarownice spacerowały po błoniach, rozkoszując się ciepłą, lecz śnieżną zimą.
            - Hmm? – na policzkach Rudej pojawiły się rumieńce.
            - Ja… Mogę ci o czymś opowiedzieć? – spytała nieśmiało brunetka. Ginny potaknęła, patrząc uważnie na przyjaciółkę.
            Hermiona opowiedziała jej całą historię, zaczynając od niefortunnego spotkania pierwszego września, później wspominając o spotkaniu w sowiarni. Wspomniała o pierwszym pocałunku, o obietnicach złożonych jej przez blondyna.
            Skończyła, patrząc niepewnym wzrokiem na Rudą.
            W oczach młodej Weasley pojawiły się ogniki złości i żalu.
            - I ty mi mówisz o tym dopiero teraz, kiedy on wyjechał?
            - Tak wyszło. – wzruszyła ramionami Gryfonka, dalej przygryzając nerwowo wargę.
            - Hermiona, ten związek nie ma sensu. – westchnęła Ginny. – Spójrz na różnice, które was dzielą.
            Brunetka nie odpowiedziała. W jej oczach błysnęły łzy. Tak bardzo chciała uzyskać wsparcie. Chciała, by jej przyjaciółka pochwaliła jej decyzję, a nie wmawiała jej, że to nie ma sensu, że ten związek nie ma przyszłości.
            - On jest Śmierciożercą, Miona! Jak mogłaś zakochać się w kimś takim!
            - Ginny, on nie miał wyjścia! To nie była jego decyzja! – rozpaczliwie krzyczała Granger.
            - On jest potworem. – ucięła dyskusję Weasley. – Tak łatwo zapomniałaś mu te sześć lat nienawiści? Wylewałaś przez niego łzy tyle wieczorów, a teraz wierzysz w jego słodkie słówka i zapewnienia o miłości? Nie sądziłam, że jesteś tak naiwna. – prychnęła. – Daję ci miesiąc, żebyś powiedziała o swoim… związku chłopakom. Inaczej dowiedzą się tego ode mnie. Bratasz się z wrogiem, Miona.
            Po tych słowach Ruda odrzuciła włosy gestem dłoni i oddaliła się, zostawiając przyjaciółkę samą sobie.
            Hermiona usiadła pod najbliższym drzewem.
            Pogoda idealnie oddawała jej nastrój – z uroczych śnieżynek przeistoczyła się w deszcz i pluchę.
***


            Draco był w kwaterze Zakonu Feniksa od dwóch tygodni. Czuł się co najmniej dziwnie. Wszyscy, którzy go otaczali, byli… dobrzy. Działali na korzyść świata, ogólnego dobra. A on? Był przecież ich przeciwieństwem, stał po drugiej stronie barykady. Był Śmierciożercą.
            W ciągu pierwszego tygodnia pobytu często zauważał szok i brak zaufania na twarzach ludzi, których spotykał. Nie wierzyli, że informacje, które podaje, są prawdziwe. Nie ufali mu, zresztą, z wzajemnością.
            Oczywiście, nie podał im powodu, dla którego przeszedł na „stronę dobra”. Była to słodka tajemnica Ślizgona.
            Draco siedział właśnie w małym, przytulnym salonie. Na kolanach trzymał książkę, którą wygrzebał z drewnianego regaliku. Właśnie czytał trzeci rozdział, gdy do salonu wszedł Artur Weasley.
            - Witaj, Draco – rzekł starszy mężczyzna. Malfoy tylko potulnie skinął głową, zastanawiając się, czego może chcieć od niego ojciec Rudzielców.
            - Widzisz, chciałbym z tobą porozmawiać. Hum… Hermiona jest dla mnie jak córka. To wrażliwa i uczuciowa osoba. Nie chcę, by ktoś ją zranił. Dlatego uważam, że powinniście zakończyć wasz związek.
            Draco, jak na komendę, usiadł prosto.
            - Skąd wiesz o mojej relacji z Granger? – syknął. Jebany Drops. Wiadome było, że nie dotrzyma obietnicy! Co, może Weasley zacznie go namawiać do oddania brunetki w ręce swojego syna, bo z nim będzie żyć „długo i szczęśliwie”?
            - Draco, to jest teraz najmniej ważne. – Artur przetarł zmęczone oczy dłonią. – Ja… rozumiem. W waszym wieku krótkie, nie poważne związki to codzienność. Hermiona jest jednak bardzo wrażliwą dziewczyną…
            Ślizgon nie słuchał dalszego monologu Artura Wu. Wściekłość zbierała się w nim, by po chwili wybuchnąć.
            - Ona nie jest zabawką, i, kurwa, zależy mi na niej! – krzyknął wściekły, przerywając starszemu mężczyźnie. Jego policzki delikatnie zarumieniły się ze złości. – Uparliście się wszyscy, by postrzegać mnie jako potwora, trudno, jakoś to przeżyję. Nie skrzywdzę Hermiony.
            Na chwilę w pomieszczeniu zapadła cisza, którą przerywało tylko ciche tykanie zegara. Za oknem, nocną ciszę zakłócała burza, szalejąca od kilkunastu minut nad pogrążonym w śnie Londynie. Pan Weasley spojrzał na pogodę panującą na zewnątrz i westchnął głęboko.
            - Krzywdzisz ją, chłopcze, nawet jeżeli tego nie chcesz. Żyjecie w dwóch różnych światach. Co będzie, jeżeli Śmierciożercy cię znajdą? Wiesz, że będą chcieli zadać ci ból.
            - Zabiją mnie.
            - Gdyby dowiedzieli się o twoim związku z Hermioną, zabili by ją, bo to bolało by cię znacznie bardziej.
            Draco spojrzał na Artura. Miał rację. Nie przeżyłby, gdyby Gryfonce coś się stało. Była jego skarbem, jego sensem życia, powodem, dla którego wstawał rano z łóżka i ostatnią osobą, o której myślał, gdy kładł się spać.
            - Jeżeli ją kochasz, skończ ten związek jak najszybciej.



16 komentarzy:

  1. a to suka z tej Ginny ;/ i z Artka też...
    zamiast wspierać to...grhh.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. ok. troche ochłonęłam.
      kuźwa co za tępa suka z Ginny! Jak ona może?! Prawdziwa przyjaciołka tak się nie zachowuje! Powinna pocieszyć kurwa a nie odradzac i jeszcze krytykowac!
      i jeszcze Artur.. No pojebało ich wszystkich do reszty.. mam nadzieje że mimo wszystko Hermiona i Draco oleją zdanie innych i będą ze sobą mimo wszystko... no bo prawdziwa miłośc nie umiera, prawda?
      spotkaja się po tym czasie, rzucą się sobie w ramiona i będzie dobrze.. no bo musi być. innej wersji nie przyjmuję xd
      bardzo się wzruszyłam przy tym rozdziale :c
      ale takie jest zycie.. raz pod górke, a raz z górki. a los nie oszczędza Draco i Hermiony :<
      czekam na więcej ;)
      mam nadzieje że ich uczucie przetrwa ♥

      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Nieeeee! Nieeeee! Nieeeeee !!!

    Oni muszą być razem, bo będzie hejting !!!


    Avada;*

    OdpowiedzUsuń
  4. o nieee! zachowania Ginny chyba nie trzeba komentować.. :/ wielka mi to przyjaciółka, nic nie warta.. no ale jak to tak Draco zerwie z Hermi? no przecież nie może tak być! czekam na następny :)


    pozdrawiam,
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow... Dziękuje za dedykacje :*
    Wiem, że męczyłam Cię tak strasznie żebyś napisała tą notkę, ale poprostu nie mogłam się doczekać :D
    Co do całego odcinka to świetny, ale zachowanie Ginny mnie strasznie zaskoczyło O.O Myślałam, że będzie jakoś wspierać Hermione a tu taka niespodzianka...
    Mam ogromną nadzieje, że następny rozdział bedzie za niedługo bo już się nie mogę doczekać :)
    PS: Dobrze, że nie jest tak "cukierkowo" JA osobiście nie lubię TAKICH opowiadań "przesłodzonych" ale dalej nie mogę wyobrazić sobie, że ONI mogą tak poprostu się rozejść... Zrobisz jak będziesz uważać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Mam nadzieję, że Draco nie zerwie z Hermioną... Jeny, jak ja nie lubię ludzi, którzy wtrącają się w cudze związki xd. Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Och. co za rude bałwany!
    Jak oni mogą im to robić? Powinni ich wspierać!
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością:)

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  8. Każdy blog ma pewne trudności, by rozpocząć swój żywot na blogosferze, dlatego każdy robi co może, by mu w tym pomóc. Jeżeli chcesz poznać nową zupełnie inną historię Draco Malfoya oraz Hermiony Granger serdecznie zapraszamy na prolog na blogu: http://szklana-magia.blogspot.com/

    Morgan Jede. & Neneyeth. :D

    [przepraszam za SPAM, ale SPAMownika nie znalazłam. ]

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie mi się podoba !
    Chce więcej ! :)

    OdpowiedzUsuń

  10. Zapraszam na nowy Rozdział 008 „Pan i pani Malfoy” na bloga http://pokochac-lotra.blogspot.com . Życzę przyjemnej lektury i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda na to że Hermiona i Draco mają nie lada problem.
    Mam jednak nadzieję, że uda im się być razem.
    I powiem szczerze, że nie tego spodziewałam się po Ginny.
    Byłam pewna, że jako przyjaciółka zrozumie lepiej Hermionę, a tymczasem okazało się zupełnie inaczej.
    Mam jednak nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.
    Niby tylko pół roku a jednak to dużo dla zakochanych.
    pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  12. Już wiem czemu mówią ze Weasleyowie to zdrajca.. Zawsze lubiłam Ginny a teraz jest dla mnie suką... A Artura to normalnie poje*ało...Ale rozdział genialny

    OdpowiedzUsuń
  13. Wal się, wal się, wal się, wal się, kurwa jebana jego mać, spadaj! Wiem jestem mocno spóźniona ale; Draco, NIE WOLNO zerwać z Mionką!!!!! A akcja z Ginny: Jak ta ruda kurwa z pod lampy mogła! Akcja z Artkiem: ruda wersja Lucka!!!

    OdpowiedzUsuń